🚀 Skąd pomysł na kijki w ruckingu?
Mam trasę 13 km – mój odpowiednik „wybiegania" z czasów, gdy byłem całkowicie oddany bieganiu. W bieganiu takie długie, spokojne treningi budowały bazę. Nordic Rucking (marsz z kijkami i plecakiem) działa podobnie – to nie jest wyścig ani test granic. To trening cardio, w którym chodzi o regularność, kondycję i systematyczne spalanie kalorii.
Problem? Barki bolały, a ramiona prawie w ogóle nie pracowały. Nie lubię marnować potencjału treningu – więc sięgnąłem po kijki.

Plecak + kijki trekkingowe = rozwiązanie problemu nieaktywnych ramion
🏋️♂️ Nordic Rucking – dlaczego kijki zmieniają zasady gry?
👉 Trening całego ciała i spalanie słoniny
Kijki aktywują górę ciała – ramiona, barki, klatkę i core. Dzięki temu marsz staje się pełnym treningiem całego ciała. Spalasz nawet 20–40% więcej kalorii niż przy zwykłym spacerze z plecakiem. To świetny sposób na budowanie wytrzymałości i systematyczne wypalanie słoniny.
👉 Odciążenie barków i stawów
Ciężar plecaka nie wbija się tak mocno w ramiona – kijki przejmują część pracy.
👉 Stabilizacja i bezpieczeństwo
Na błocie, śniegu czy wąskich ścieżkach kijki dają pewność i równowagę. Chronią kostki, wspierają przy zbieganiach i dodają kontroli.
👉 Koordynacja i synchronizacja
Rytm kroków i ramion to trening koordynacji ruchowej. Dla głowy – reset. Dla ciała – płynniejszy i bardziej skoordynowany marsz.
👉 Survival bonus
To nie tylko sportowy gadżet. Kijki mogą służyć jako stelaż do namiotu, podpórka pod tarp, a w nocy – jako broń na smoka czającego się w krzakach 😉.

Kijki trekkingowe - skuteczna broń na smoki czające się w krzakach 🐉
💡 Jakie mięśnie pracują przy Nordic Ruckingu?
👉 Nogi – czworogłowe uda, pośladki, łydki.
👉 Ramiona i barki – bicepsy, tricepsy, naramienne.
👉 Core – mięśnie brzucha, skośne, prostowniki grzbietu – stabilizacja przy każdym kroku.
👉 Klatka i plecy – mięśnie piersiowe, najszersze grzbietu i równoległoboczne.
👉 Efekt? Nordic Rucking zamienia zwykły marsz w kompleksowy trening całego ciała, a nie tylko nóg i barków.
🔥 Moje doświadczenie
Doskonale pamiętam wyjazd z kolegami na Slavkovský štít w Słowacji. Podejście? Na górę byłbym szybszy niż kolejka linowa – gdyby tam w ogóle jeździła. Ale zejście… tragedia. Zostałem daleko za ekipą. Podkręcona kostka, lot w kosodrzewinę – Adam Małysz nie byłby zadowolony ze stylu mojego lądowania. Na szczęście miałem kluczyki od samochodu, więc miałem pewność, że koledzy i tak będą musieli na mnie czekać.
To była lekcja: góra to jedno, ale zejście to prawdziwy test. Kijki dały mi później tę pewność, której wtedy brakowało. Stabilizacja, bezpieczeństwo, szybkość – i koniec z samotnym „zjazdem w kosówkę".
Później przyszedł czas na Bieszczady, Tatry i moje trasy z plecakiem. I właśnie wtedy Nordic Rucking pokazał pełnię możliwości.
⚠️ Bezpiecznik
To mój sposób na trening, ale każdy musi słuchać swojego ciała. Kijki pomagają, ale plecak to dalej obciążenie. Progres w ruckingu buduje się stopniowo – nie chodzi o to, żeby się kontuzjować, tylko o to, żeby być jutro silniejszym niż dziś.
✍️ Podsumowanie
Puryści powiedzą, że rucking z kijkami to nie jest „prawdziwy rucking". Mam to gdzieś. Ja nie trenuję dla innych. Prawda jest w działaniu – a kijki działają.
Dzięki nim mogę iść dalej, szybciej, pewniej. A przede wszystkim – to narzędzie, które sprawia, że rucking staje się jeszcze bardziej kompletny.
👉 Spróbuj sam. A jeśli masz swoje doświadczenia z kijkami – dołącz do naszej grupy na Facebooku i podziel się nimi ze społecznością Rucking Polska!
Dołącz do społeczności
Podziel się swoimi doświadczeniami z Nordic Ruckingiem